Zajrzyj w siebie! W Twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać…
/ Marek Aureliusz /
Wplatam mizerne, słoneczne warkocze
w tęskne prześwity przekornej jesieni,
co chłoszcze deszczem, jak niebiańskim biczem
w swoim olśnieniu.
Z granatu nieba utkam wnet posłanie
dla błogich myśli, zagarniętych świtem,
niech blask księżyca tli się w nich rozkosznie,
bez zbędnych zgrzytów.
Głęboką nocą przejrzę się w Twej duszy,
może odmieni moją już jesienną.
Z poszumu wiatru wydobędę nuty
jakże odmienne.
I zatoniemy wśród harmonii dźwięków,
które wypełnią tak bezbrzeżną przestrzeń
serc w uniesieniu, sięgającym nieba
wśród gwiezdnych spojrzeń.
Jesiennym czółnem popłyniemy w głębię
uczuć powabnych jak pełnia księżyca,
by świat pobrzmiewał wciąż tembrem miłości,
w pełnym zachwycie.
Niech błogie dźwięki płyną wśród listowia,
co wciąż szeleści w rytmie naszych kroków,
by nas dowiodły do okruchów szczęścia
nawet w półmroku.
Będziemy brodzić wśród nich bezgranicznie,
wtuleni w myśli, co lukrują duszę,
nawet w szarudze, którą niesie jesień
w swej zawierusze.
Jedna odpowiedź do “Jesienne okruchy szczęścia”
Prześliczne ” Jesienne okruchy szczęścia” Droga Poetko…
To szczęście , o którym piszesz, jest wszędzie, gdzie tylko spojrzysz, jest w Tobie, jest i we mnie, jest także w harmonii dźwięków otaczających nas…
Piękny wiersz Tamaruś, ślicznie się go czyta…
Miluteńkich chwil życzę, wszystkiego dobrego…