Jesień ze słońcem we włosach…


Weź gitary śpiew
Weź jałowca dym
Weź tej nocy czerń
Niech konie ostrzej krzeszą skry
/Anna Jantar, Cygańska jesień /

Słońce rozsiadło się na rżysku,
gdzie klucz żurawi kreśli miłość,
tęskne wspomnienia ożywają,
a niebo je do serca tuli.

Krzew jarzębiny się zadumał
i zastygł w splocie swych korali.
Marzeniom poddał się bez reszty,
bo blask słoneczny wszystko mami.

Jesień ubrała rdzawą suknię
i nawet jest jej w niej do twarzy.
Przestała wabić kwietne lato,
już grzybom kapelusze krasi.

Maluje żółcią i czerwienią,
nakrapia brązem wprost spod pędzla.
Świat tych kolorach się rozczulił,
już jego tkliwość widać wszędzie.

Jak nie pokochać takiej damy,
co strój swój z każdą chwilą zmienia,
raz jest dostojna i powabna,
to znów popada w otchłań cienia.

I marszczy czoło nieprzyjemnie,
a z oczu potok łez wypływa,
ona umizgów chce od słońca,
tylko w miłości z nim ożywa.

* * *

Jesteśmy tak podobni do niej,
bywamy chmurni i radośni,
kochamy słońce za zaloty,
przy nich szczęście nas nie opuści.


Jedna odpowiedź do “Jesień ze słońcem we włosach…”

  1. Witaj Tamaruś….
    Jesień ze słońcem we włosach…piękny tytuł, bo nic piękniejszego od słoneczka nie może być, a we włosach…piękność wielka…
    Tęskne wspomnienia, marzenia o letniej przygodzie ożywiają, kiedy jesień w słoneczku o swojej miłości przypomina…
    Nic o nas, bez nas…i my musimy się odnaleźć w tym pięknym, jesiennym czasie…
    Dziękuję Droga Poetko za piękny wiersz…pozdrawiam serdecznie….

Dodaj komentarz