Lato maków i chabrów…


…niech żółte słońce gorącą ręką oczy mi przysłoni…
/ Maria Pawlikowska – Jasnorzewska /

Lato pełne maków i chabrów,
ugięte pod ciężarem darów,
niesie wielkie kosze pyszności,
nie skąpiąc przy tym swoich czarów.

Słonecznym pędzlem kreśli widoki,
barwy pożycza od Aniołów

i jawi się magia pejzaży
znad obłoków z ziemią pospołu.

Na błękicie zręcznie haftuje
srebrne pióra z wiatrem płynące,
grzywy drzew nim czesze wytrwale,
by lśniły, gdy patrzą na słońce.

W lesie poprawia czapki grzybom,
co bywają często na bakier,
i maluje owoce malin,
od Leśmiana wziętych z chruśniaka.

Lato wdzięcznie miętą pachnące,
pozwól bezkreśnie się zanurzyć
w twoich młodzieńczo rześkich barwach,
i trwać w magii letniej podróży.


Jedna odpowiedź do “Lato maków i chabrów…”

  1. Witaj Tamaruś…
    Wiem , jakie będzie lato tego roku…
    Będzie piękne i pachnące makami i chabrami…
    Błękit będzie wyhaftowany srebrnymi piórami….grzywy drzew wyczesane, czapki grzybów poprawione i zapach mięty będzie wszędzie…
    Dziękuję za śliczny wiersz…za lato…bo na razie mam zapłakane…

Dodaj komentarz